>

Zawartość koszyka

Brak produktów w koszyku.

O nas

Bez względu na to, czy kolekcjonują Państwo unikatowe zestawy LEGO czy też kupują je, aby zrelaksować się podczas ich układania, na pewno niejednokrotnie otrzymali Państwo przesyłkę, której zawartość została zniszczona podczas transportu. Być może kupili Państwo zestaw, który miał być prezentem, ale zamiast tego na twarzy dziecka pojawił się grymas smutku, bo nie otrzymało wymarzonej zabawki.

Dwóch dorosłych mężczyzn, którzy nigdy nie wyrośli z zabawy klockami LEGO, nauczeni doświadczeniem i zawiedzeni wielokrotnymi zwrotami towarów postanowili stworzyć firmę, której misją będzie takie zabezpieczanie przesyłek, aby nawet najmniej delikatny kurier czy największy kataklizm nie spowodował uszczerbku towaru.

Jeden z tych mężczyzn na co dzień jest Dyrektorem Finansowym w firmie produkcyjnej, drugi Managerem Zespołu Księgowego w spółce budowlanej. Prywatnie przyjaciele od 27 lat, mimo, że ledwo przekroczyli 30-stkę. We dwójkę raźniej 🙂

Historia

Tydzień przed swoimi urodzinami pewien nieprzyjmujący odmowy przedszkolak zażyczył sobie auto Formuły 1.

Pierwszą myślą Jego ojca było LEGO (tak naprawdę to drugą, pierwszą było „Tak, młody, też chciałbym mieć Ferrari” 🙂
Kilka modeli później LEGO stało się inwestycją, kilkadziesiąt – pomysłem na firmę. Mimo, iż wszyscy jesteśmy obeznani z marką, mało kto jest świadom tego, jak wielką rzeszę fanów posiada.

Nowości znikają z internetowych aukcji w ciągu kilku minut, a cały LEGOświatek każdego dnia wymienia się newsami i pomysłami na nowe modele.

Sposób, w jaki ludzie cenią klocki LEGO za ich jakość, wszechstronność oraz wartości, jakimi kieruje się firma z Danii , sprawiły, że ta zabawa stała się ponadczasowa.
Układanie klocków zabiera do innej krainy, gdzie nawet dorosły może się zrelaksować i odprężyć po całodniowym zgiełku obowiązków.

Postanowiłem razem z przyjacielem połączyć fakt, że ludzie kochają LEGO, bez względu na to, czy zestaw jest nowością, czy ma 20 lat i stanowi już klasykę, ze sposobem na życie.
Oczywiście tym przedszkolakiem jest mój syn, a jedyne Ferrari, jakiego posiadamy stoi na dziecięcej półce – nie mówcie Mu tylko, że pozostałe 20 sztuk czeka w kartonach na Państwa zakup 🙂